Zanim opublikujesz moje zdjęcie – posłuchaj mnie

Ten tekst przeczytasz w 6 minut.

Wizerunek dziecka jest jego dobrem osobistym. To część historii, którą będzie tworzyć przez całe życie. W świecie, w którym zdjęcia pojawiają się w internecie szybciej, niż zdążymy o tym pomyśleć, dzieci stają się bohaterami wirtualnych opowieści pisanych przez dorosłych. Często bez pytania i bez świadomości, co te opowieści dla nich znaczą.

Zanim opublikujesz moje zdjęcie – posłuchaj mnie

Z perspektywy UNICEF Polska jest to kwestia praw dziecka. Słyszymy głos dzieci i nastolatków, który brzmi coraz wyraźniej. Badania Rzeczniczki Praw Dziecka i nasze własne wskazują jednoznacznie: dzieci i młodzież chcą być pytane o zgodę na publikowanie zdjęć i oczekują realnego wpływu na decyzje dotyczące ich obecności w internecie.

To ja jestem na zdjęciu. Pozwól mi współdecydować.

Oto sześć krótkich historii inspirowanych głosami dzieci i wynikami badań. Dzięki nim zrozumiesz, dlaczego ochrona wizerunku jest dziś jednym z kluczowych wyzwań dla rodziców, szkół i całego społeczeństwa.

1. „Mamo, odwracam głowę nie bez powodu” – historia Kasi, 7 lat

Kasia nie mówi, że nie chce zdjęcia. Ona to pokazuje. Gdy mama wyciąga telefon, Kasia napina ramiona, odwraca głowę, chowa twarz w rękach. Zdjęcie i tak trafia na sociale.

Z badań RPD wiemy, że młodsze dzieci często wyrażają zgodę lub sprzeciw niewerbalnie - ciałem, nie słowami. Konwencja o prawach dziecka podkreśla, że każde dziecko ma prawo wyrażać swoje zdanie „zgodnie z wiekiem i dojrzałością”. To oznacza, że dorośli powinni pytać w sposób dostosowany do dziecka i uważnie reagować na jego sygnały. A sygnały niewerbalne są tak samo ważne, jak wypowiedziane „nie”.

Brak sprzeciwu nie jest zgodą.

2. „Dowiedziałem się o swoim zdjęciu od kolegów” – historia Bartka, 13 lat

Bartek siedział w szkole, gdy kolega podsunął mu telefon. „Patrz, wrzucili twoje zdjęcie! Ale mina! Meh, ale cringe”. Były lajki. Były komentarze. Był śmiech. Zdjęcie zostało opublikowane bez rozmowy i bez pytania.

Z badań RPD wynika, że 29% nastolatków odczuło pogorszenie samopoczucia po publikacji zdjęcia bez ich zgody. 38% nie jest pytanych o zgodę przez szkoły. To nie są marginalne liczby. To codzienność młodych ludzi, którzy chcą mieć wpływ na to, jak są pokazywani. Skutki mogą być trwałe: wstyd, niepokój, poczucie bezsilności i utrata kontroli nad własną historią online.

Bez pytania odbieramy młodym wpływ na siebie. I to naprawdę boli.

3. „Nie chcę być materiałem promocyjnym” – historia Nadii, 16 lat

Nadia odkryła, że jej zdjęcia z wakacji – te, których nie lubiła – posłużyły w szkolnej prezentacji pokazującej „aktywność uczniów”. Nikt jej o to nie zapytał.

Wizerunek dziecka nie może pełnić funkcji dekoracyjnej ani promocyjnej. To nie tylko kwestia dobrego smaku, ale przestrzegania art. 16 Konwencji o prawach dziecka, który mówi o prawie do prywatności i ochrony przed ingerencją w życie osobiste. UNICEF podkreśla, że wizerunek dziecka nie może być wykorzystywany instrumentalnie, np. dla promocji instytucji. Dzieci mają prawo wiedzieć, dlaczego ich zdjęcie miałoby się znaleźć w internecie i kto je zobaczy. Mają prawo decydować, jak są reprezentowane.

Prawo do prywatności to prawo, nie uprzejmość dorosłych.

4. „Internet pamięta długo, nawet jeśli ja chcę zapomnieć” – historia Oli, 10 lat

Ola zrozumiała, jak działa internet, gdy po dwóch latach wróciło zdjęcie z przedszkola.
Ktoś znalazł je na profilu jej mamy i wykorzystał w memie. 

To nie jest rzadki przypadek. Zdjęcia udostępniane przez dorosłych mogą zostać pobrane, przetworzone, wykorzystane w innym kontekście. Mogą też stać się częścią cyfrowego profilu, który buduje się przez lata. Publikacje mogą prowadzić do manipulacji obrazem (np. przeróbki, deepfake), tworzenia cyfrowego dossier dziecka przez platformy, gromadzenia danych, które mogą wpływać na przyszłość młodej osoby. Komentarz Ogólny 25 Komitetu Praw Dziecka ONZ jest jednoznaczny: profilowanie dzieci i komercyjne wykorzystanie ich danych narusza ich prawa i może mieć długofalowe konsekwencje.

To, co dziś wydaje się niewinne, jutro może stać się ciężarem - a dziecko ponosi ten koszt.

5. „Nie chcę zakazu. Chcę, żebyście mnie pytali” – czego oczekują młodzi

Dorośli często zastanawiają się, czy jedynym rozwiązaniem nie jest zakaz publikowania zdjęć dzieci w sieci. Odpowiedź młodych jest jasna: 57% nastolatków sprzeciwia się zakazowi. Nie chcą zniknąć z internetu. Chcą sprawczości.

Chcą możliwości powiedzenia „tak” lub „nie”, poznania kontekstu zdjęcia i wpływu na to, jak będą widoczni.

To spójne z art. 12 Konwencji o prawach dziecka: dzieci mają prawo być wysłuchane w każdej sprawie, która ich dotyczy.

To nie zakaz chroni dziecko, tylko prawo do decydowania o sobie.

6. „Chcę mieć wpływ na zdjęcia, które dotyczą mnie. Chcę mieć wpływ na swoją przyszłość” – historia Mikołaja, 15 lat

Mikołaj poprosił rodziców o usunięcie zdjęcia sprzed lat, które stało się źródłem żartów.
Usłyszał: „Przesadzasz. To tylko zdjęcie.” Ale dla niego to nie było „tylko zdjęcie”, to był fragment jego tożsamości. Skrawek który żył własnym życiem w internecie.

Dzieci mają prawo do tego, by ich decyzje były respektowane. Mają prawo poprosić o usunięcie zdjęcia w każdym momencie — zarówno w domu, jak i w szkole. Szacunek dla tej decyzji buduje relację opartą na zaufaniu i wspiera poczucie bezpieczeństwa.

Prawo do usunięcia zdjęcia jest realnym narzędziem ochrony - nie symbolicznym.

Co mogą zrobić dorośli?

UNICEF Polska proponuje cztery najważniejsze kroki:

  1. Zapytaj dzieci o zgodę – zawsze.
    Nie tylko w szkole. Nie tylko „dla formalności”. Zgoda to rozmowa, kontekst, szacunek.
  2. Rozmawiaj z dziećmi o ich wizerunku.
    Wyjaśnijmy, gdzie zdjęcie trafi, kto je zobaczy i na jak długo. To prosta praktyka, która zmienia wszystko.
  3. Buduj zasady razem z dziećmi.
    W domu, w klasie, w otoczeniu. Dzieci mają prawo współdecydować. Wiedzą, czego potrzebują - musimy je tylko zapytać.
  4. Publikuj odpowiedzialnie.
    Unikaj zdjęć w sytuacjach wstydliwych, prywatnych lub trudnych emocjonalnie. Jeżeli publikacja jest konieczna, postaraj się nie ujawniać, kogo ona dotyczy.

Historie dzieci pokazują nam jedno: wizerunek to nie plik JPG. To część życia młodego człowieka.

Zanim klikniemy „opublikuj”, warto zapytać:

  • Czy dziecko na to zgadza się teraz - w sposób świadomy i adekwatny do swojego wieku?
  • Czy będzie się z tym czuło dobrze za rok? Za pięć lat? Czy zdjęcie nie naruszy jego godności dziś ani w przyszłości?
  • Czy szanuję jego głos, prawo do prywatności i prawo do godności?

To niewielki wysiłek, który ma ogromne znaczenie. Twórzmy internet, w którym dzieci nie są obiektami – lecz partnerami. Bo każde zdjęcie to nie tylko moment. To relacja. To historia. To przyszłość.

Zobacz również

W 2025 roku firmy z misją przystąpiły do programu „UNICEF Champion for Children”

W 2025 roku firmy z misją przystąpiły do programu „UNICEF Champion for Children”

W obliczu globalnych kryzysów humanitarnych – wojen, katastrof klimatycznych, migracji i niedoborów podstawowych usług – pomoc organizacji takich jak UNICEF jest dziś ważniejsza niż kiedykolwiek. Program „UNICEF Champion for Children” to systemowe wsparcie biznesu dla dzieci na całym świecie. Łączy realne działania z odpowiedzialnością społeczną i długofalową strategią CSR/ESG. 

Więcej
200 mln dzieci będzie potrzebowało pomocy humanitarnej w 2026 r.

200 mln dzieci będzie potrzebowało pomocy humanitarnej w 2026 r.

Skala nakładających się na siebie kryzysów humanitarnych stale się zwiększa. Rekordowe poziomy osiągają też globalne potrzeby w tym zakresie. 

Więcej
Zima zagraża dzieciom

Zima zagraża dzieciom

W regionach dotkniętych kryzysami humanitarnymi zima potęguje problemy, z którymi najmłodsi muszą mierzyć się na co dzień. Gdy temperatura spada, sytuacja dramatycznie się pogarsza. 

Więcej