Adjara z bólem w oczach patrzy na swojego małego synka. Jest tak przejęta jego stanem, że właściwie trudno z nią nawiązać kontakt. Ma około 18 lat, ale nie wie, lub nie jest w stanie określić ile dokładnie.
Chłopiec nie ma jeszcze imienia. W Mali w pierwszych dniach po narodzinach umiera tak wiele dzieci, że imię nadaje się po upływie 7 lub więcej dni.
Maluszek leży na materacyku pod specjalną lampą, która ogrzewa wątłe ciało chłopca. To jedyne takie urządzenie w szpitalu w Sikasso. A oprócz chłopca inne dzieci też czekają na ratunek.
Adjara urodziła synka w ósmym miesiącu ciąży. Miała wiele szczęścia, że w porę trafiła do jedynego w tym regionie szpitala. Tutejszy oddział neonatologiczny jest słabo wyposażony i wielu rzeczy brakuje, ale pełen poświęcenia personel - lekarze i pielęgniarki, robi wszystko, aby uratować jak najwięcej dzieci. Przy wsparciu UNICEF uczą matki jak kangurować, czyli nosić wcześniaka przy skórze, tak, aby ogrzewał się ciepłem matczynej ciała. Zapewniają podstawowe leki, szczepionki chroniące przed groźnymi chorobami. UNICEF wyposażył też szpital w sprzęt do monitorowania wagi i wzrostu dzieci.
Potrzeba jednak dużo więcej, aby dzieci takie jak mały synek Adjary przeżyły i miały szansę na zdrowe i szczęśliwe dzieciństwo. Ty również możesz mieć w tym swój udział.
Żadne dziecko, niezależnie gdzie przychodzi na świat, nie powinno być skazywane na tak okrutne cierpienie. Aby pomóc dzieciom w Mali bezpiecznie przychodzić na świat przekaż darowiznę, którą przeznaczymy na leki, szczepionki oraz wyposażenie ośrodków zdrowia w niezbędną aparaturę medyczną, która uratuje życie niejednego wcześniaka.