UNICEF niesie pomoc poszkodowanym na skutek powodzi w Mozambiku. Historia Marthy i jej rodziny

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty.
Malawi1

Relacja Rebecci Phwitiko z UNICEF Malawi

Granica Malawi z sąsiednim Mozambikiem zawsze była płynna. Ludzie swobodnie przemieszczają się między krajami, aby prowadzić handel czy zawierać małżeństwa. Język używany w wioskach przygranicznych jest często połączeniem portugalskiego z Mozambiku i języka ludności z południowego Malawi.

Dla 28-letniej Marthy Martin podróż przez granicę była misją ratującą życie. Trzy tygodnie temu była w domu w wiosce Luis w Mozambiku wraz ze swoim mężem i 11-letnią córką Sarą. Potem nadeszły powodzie. Woda przyszła w środku nocy, wspomina Martha. Obudziłam się i zobaczyłam wodę wypełniającą nasz dom. Musiało być około drugiej w nocy. Byłam taka przerażona, myślałam, że umrzemy, dodaje.

Martha i jej mąż Timothy wyszli na zewnątrz i zobaczyli sąsiadów, którzy próbowali wspiąć się na wyżej położony teren. Przyłączyli się do nich i ostatecznie znaleźli bezpieczne schronienie na niewielkim wzgórzu, obserwując, jak woda stale się unosi się, a domy zawalają się.

Wokół nas było tyle wody, mówi Martha. Wiedzieliśmy, że suchy ląd jest daleko po stronie Malawi. Tutaj, w Mozambiku woda rozciągała się aż po horyzont. Postanowiliśmy więc wyruszyć do Malawi.

Niestety rodzina nie miała dość pieniędzy, aby opłacić podróż dla wszystkich trzech osób. Mąż Marty, Timothy podjął decyzję, aby wysłać swoją żonę i dziecko w bezpieczne miejsce, a sam pozostał w Mozambiku. Kiedy go widziałam po raz ostatni, był na małym wzgórzu otoczonym wodą, mówi Martha. Od tamtej pory nie otrzymałam od niego żadnej wiadomości. Chciałabym, żebyśmy byli teraz razem.

Centrum ewakuacyjne

Po przybyciu do Malawi, Martha i 15 innych osób z jej wioski zostało skierowanych do obozu Bangula Admarc w Nsanje, gdzie zgromadziły się setki rodzin. Następnego dnia 40 kolejnych rodzin przybyło z Mozambiku, a jeszcze więcej w ciągu kilku następnych dni. W obozie przebywa obecnie ponad 1800 osób z Mozambiku i 3400 z Malawi.

Obóz jest bardzo zatłoczony, ale pomagamy ludziom w ten sam sposób, niezależnie od tego, czy pochodzą z Malawi czy Mozambiku, mówi Izaak Falakeza, dyrektor obozu dla uchodźców. Naszym głównym wyzwaniem jest dostęp do żywności. Każda rodzina powinna otrzymać jeden worek mąki kukurydzianej, ale teraz wystarcza nam tylko jeden na dwie rodziny.

Dostęp do czystej wody i odpowiednich warunków sanitarnych są dla nas wyzwaniem, kontynuuje Izaak. UNICEF przysłał nam setki wiader, paczek mydła, produktów do uzdatniania wody i osiem latryn. To duża pomoc. Priorytetowo traktujemy najbardziej potrzebujące rodziny - osoby niepełnosprawne lub z małymi dziećmi.

Warunki w obozie nie są komfortowe. Martha i jej córka śpią bez koców na twardej, betonowej podłodze, obok innych osób. Każda rodzina otrzymuje codziennie filiżankę mąki kukurydzianej lub ryżu, w zależności od tego, co jest dostępne. Większość z nas nie ma nawet garnków, więc łatwiej jest gotować w grupach po trzy lub cztery rodziny, mówi Martha.

Istnieje 187 innych obozów w 14 dystryktach Malawi. Rodziny, które straciły domy i pola uprawne, przebywają w szkołach lub kościołach. Potrzebują pilnej pomocy. UNICEF dostarcza pomoc wodno-sanitarną: wiadra, tabletki do uzdatniania wody i toalety dla poszkodowanych rodzin w obozach. Martha potwierdza, że toalety dostarczone przez UNICEF poprawiły sytuację w obozach. Te toalety naprawdę nam pomogły, mówi kobieta.

Malawi2

Wsparcie UNICEF

UNICEF zapewnił także zniszczonym przez żywioł szkołom zestawy rekreacyjne i materiały edukacyjne, w tym namioty, zeszyty, długopisy i kredę. Priorytetem dla UNICEF jest pomoc dzieciom i rodzinom, które straciły domy i mieszkają w ośrodkach ewakuacyjnych lub u innych rodzin w ich społecznościach, powiedział Johannes Wedenig, przedstawiciel UNICEF
w Malawi.

Wiele osób w obozie w Bangula stara się dostosować do trudnych warunków. Córka Marthy, Sarah, uczęszcza obecnie do pobliskiej szkoły, podczas gdy ona zbiera drewno opałowe z okolicznych pól i sprzedaje na targu nieopodal obozu. Dzięki niewielkim pieniądzom, które zarabia, Martha kupuje warzywa i dodaje do porcji ryżu otrzymanej w obozie. Cieszę się,
że Sarah chodzi do szkoły i nie musi spędzać dnia w obozie, mówi Martha. Tu jest tłoczno
i nie jest to dobre miejsce dla dziecka.

Martha ma nadzieję, że wkrótce dołączy do nich Timothy i będą mogli kupić ziemię w Malawi. Nie chcę wracać do Mozambiku, mówi kobieta. Tam jest zbyt niebezpieczne, jeśli rzeka znów wyleje. Nie wiadomo, jak długo Martha, Sarah i tysiące innych kobiet oraz dzieci będą musiały przebywać w obozach dla uchodźców. Potrzebują jednak naszej pomocy.

UNICEF jest na miejscu i niesie niezbędną pomoc. Mamy nadzieję, że do historii takich osób jak Martha będziemy mogli wkrótce dopisać szczęśliwe zakończenie.

Zobacz również

Wojna i chłód. Historia rodziny Katii z Ukrainy

Wojna i chłód. Historia rodziny Katii z Ukrainy

Wołczańsk w obwodzie charkowskim był kiedyś przemysłowym miastem. Po sześciu miesiącach walk, toczących się w jego obrębie, leży w gruzach. Według lokalnych władz, 60% budynków zostało całkowicie zniszczonych, a reszta poważnie uszkodzona.

Więcej
CREATON Polska czwarty rok w programie „Przyjaciel UNICEF”

CREATON Polska czwarty rok w programie „Przyjaciel UNICEF”

CREATON Polska sp. z o.o. jako wieloletni partner UNICEF Polska, ponownie przekazuje środki finansowe na rzecz dzieci w trudnych sytuacjach życiowych. 

Więcej
Wykluczenie transportowe utrudnia polskim dzieciom edukację

Wykluczenie transportowe utrudnia polskim dzieciom edukację

44% młodych osób, które wzięły udział w badaniu UNICEF Polska, dotyczącym wykluczenie transportowego, przyznaje, że kierowało się dostępnością transportu publicznego podczas podejmowania decyzji o wyborze szkoły ponadpodstawowej.

Więcej