17.02.2017 Helen Maneno trzyma na rękach swojego syna Emmanuela Laki, dziecko z ciężkim niedożywieniem, na oddziale szpitalnym w Al Shabbab w Dżubie (Sudan Południowy). Trwające walki w połączeniu z kryzysem ekonomicznym, który przyczynił się do wzrostu inflacji o ponad 800%, skutkują także zagrożeniem bezpieczeństwa żywieniowego oraz krytycznym poziomem niedożywienia wśród dzieci w większej części kraju.
W 2016 roku 184 000 dzieci zostało objętych leczeniem ciężkiego niedożywienia w ośrodkach UNICEF i jego partnerów. To 50% więcej niż liczba leczonych dzieci w roku 2015 i wzrost o 135% w porównaniu do roku 2014.
Był lipcowy poranek w wiosce nieopodal Dżuby w Sudanie Południowym, kiedy do Helen zaczął docierać świst pocisków przelatujących tuż nad jej głową. Właśnie miała zająć się praniem ubrań swoich dzieci. Zrobiła szybki unik i pobiegła z powrotem do domu, chwyciła dwójkę swoich dzieci i uciekła z wioski wraz z innymi mieszkańcami tak szybko, jak było to możliwe. W obliczu walk ludność cywilna zdawała się już niewiele znaczyć.
Przez 4 dni Helen była cały czas na nogach, szła wciąż przed siebie, ze starszym dzieckiem na plecach i młodszym Emmanuelem na rękach. Nie miała pieniędzy, aby skorzystać z jakiegokolwiek innego rozwiązania. W końcu dotarła z dziećmi do Ugandy. W bezpiecznej przystani w obozie dla uchodźców, do którego trafili, musiała jednak stawić czoła większemu problemowi – brakowi żywności.
Kiedy tu dotarli, dzieci wciąż były zdrowe i silne. Brak żywności w obozie zaczął stopniowo je osłabiać, szczególnie Emmanuela. Miał tylko parę miesięcy i dzień po dniu stawał się coraz słabszy. Helen wiedziała, że nie mogą zostać dłużej w obozie. Zdecydowała się na niebezpieczną podróż z powrotem do swojej wioski w pobliżu Dżuby. Czuła, że śmierć w wyniku wojny byłaby lepsza niż powolne umieranie z głodu.
Kiedy Helen dotarła do domu, była przerażona, gdy zastała swoją wioskę zupełnie zrujnowaną. Jej męża również tam nie było. W początkowych fazach konfliktu w lipcu musieli się rozdzielić, ponieważ on pracował w Dżubie. Helen wciąż do niego dzwoniła, ale każda próba kończyła się niepowodzeniem, a jego numer przestał w końcu działać. Teraz wszystko stało się jeszcze trudniejsze – nie miała przy sobie rodziców, którzy mogliby jej pomóc, a z ogrodów w wiosce nie pozostało nic, co mogłoby ich wyżywić.
Ze względu na brak żywności stan zdrowia Emmanuela zaczął się pogarszać. W styczniowy poranek chłopiec zemdlał i stracił przytomność. Wiedziała, że to najwyższy czas, aby zacząć walkę o jego przeżycie.
Prosiła i błagała wszystkich mieszkańców w wiosce o pomoc. W końcu jej bratu udało się zgromadzić sumę pieniędzy wystarczającą na podróż do Dżuby i odwiedzenie tam ośrodka zdrowia.
Helen wciąż modliła się o życie Emmanuela. Nadała mu to imię, ponieważ urodził się jeden dzień po świętach Bożego Narodzenia. Miała nadzieję, że jego znaczenie – „Bóg jest wśród nas” – przyniesie mu szczęście. Było mnóstwo momentów w ciągu ostatnich miesięcy, kiedy Helen traciła nadzieję, że dziecko powróci do zdrowia. Przypomina sobie, jak syn wymiotował i cierpiał z powodu biegunki będącej jednym z objawów ostrego ciężkiego niedożywienia, ale była bezsilna. Teraz w ośrodku zdrowia Emmanuel jest w dobrych rękach i jest nadzieja na jego powrót do pełnego zdrowia, chociaż droga przed nim wciąż nie jest łatwa.
Wysoko kaloryczna, bazująca na orzechach ziemnych pasta terapeutyczna, bogata w kalorie, witaminy i minerały. Trzy saszetki dziennie przez 8 tygodni mogą uratować dziecko od ostrego ciężkiego niedożywienia.
Całe szczęście w ośrodku zdrowia jest wystarczająco dużo żywności terapeutycznej, mleka i gotowej do spożycia pasty, by nakarmić niedożywione dziecko. Dzięki wsparciu pracowników medycznych Helen zrozumiała, jak istotne są praktyki zdrowotne dla jej dzieci i że należy reagować, gdy tylko dziecko zachoruje i jak najszybciej przyprowadzić je do ośrodka zdrowia. Zapał pielęgniarek pomaga matce być dobrej myśli.
„Gdyby nie wojna, moja rodzina byłaby razem i mielibyśmy pracę, a przez to możliwość kupienia żywności dla naszej rodziny. Ale teraz nic nie działa i nie ma żadnych możliwości dla mnie” – mówi Helen. Brakuje jej wsparcia, którego mąż udzielał rodzinie, nie wspominając o pieniądzach, które przynosił do domu. Teraz nie wie, co czeka ją w przyszłości. Helen i jej rodzina wciąż walczą o przetrwanie.
20 lutego 2017 r. UNICEF, WFP (Światowy Program Żywnościowy) i FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) ogłosiły stan klęski głodu w niektórych regionach Sudanu Południowego, gdzie z powodu niedożywienia cierpi 100 000 osób, a kolejny milion ludzi jest zagrożonych niedożywieniem. Tylko w styczniu 2017 roku 11 539 dzieci trafiło do ośrodków prowadzonych przez UNICEF i jego partnerów na leczenie ostrego ciężkiego niedożywienia.
W regionach dotkniętych zagrożeniem i odciętych od pomocy humanitarnej UNICEF we współpracy ze WFP (Światowym Programem Żywnościowym) i partnerami robią wszystko, aby dotrzeć z pomocą do najbardziej niedożywionych dzieci poprzez mechanizm szybkiej pomocy. Organizacja planuje ponowne otwarcie ośrodków tam, gdzie warunki na to pozwalają. Kolejne misje rozpoczną się w najbliższych dniach i tygodniach.