Relacja Fatimy z UNICEF Ukraina
Mam na imię Fatima. Ukończyłam studia pedagogiczne na Uniwersytecie w Groznym jeszcze w czasach, kiedy były to tereny Związku Radzieckiego. Po studiach, przez 11 lat byłam nauczycielką języka angielskiego i angielskiej literatury w liceum w Groznym.
Niestety moją pracę w szkole przerwała wojna, która wybuchła w Czeczenii w latach 90. ubiegłego wieku.
Jako pedagog zawsze lubiłam pracę z dziećmi i ich dobro jest dla mnie najważniejsze. Dlatego w 2001 r. zaczęłam pracować dla UNICEF. Na początku byłam specjalistą ds. zdrowia, wody i warunków sanitarnych w Kaukazie Północnym.
Od lipca 2015 r. pracuję dla UNICEF na Ukrainie jako specjalista ds. edukacji. Kieruję niewielkim biurem UNICEF w Kramatorsku we wschodniej Ukrainie. Nasze biuro koordynuje pomoc dla dzieci i rodzin poszkodowanych na skutek konfliktu, a moim głównym zadaniem jest planowanie, wdrażanie, monitorowanie i ocena działań edukacyjnych w rejonie Doniecka i Ługańska.
Od początku jednym z głównych wyzwań, z jakimi spotykamy się na co dzień jest utrudniony dostęp do miejsc, w których świadczymy pomoc.
Niestety w okolicy, gdzie prowadzone są działania zbrojne jest bardzo niebezpiecznie. Jestem wzruszona losem, jaki spotkał ukraińskie dzieci. Fakt, że w miarę stabilne społeczeństwo w sercu Europy zostało tak nagle dotknięte działaniami zbrojnymi jest dla mnie szokujący i niewiarygodny. Niestety to właśnie dzieci są w tej sytuacji najbardziej poszkodowane. Szacujemy, że od początku działań zbrojnych ucierpiało ich aż 1,7 mln.
Historia każdej rodziny i każdego dziecka jest dla mnie ważna. Zaletą mojej pracy jest to, że widzę natychmiastowe rezultaty naszych działań, np. kiedy niesiemy pomoc humanitarną do poszkodowanych dzieci. Ich uśmiech rekompensuje nasz trud. Niestety ze względu na niewystarczające fundusze nie możemy pomóc wszystkim potrzebującym dzieciom tak, jak byśmy chcieli.
Obecnie, dzięki wsparciu Darczyńców, UNICEF odbudowuje 45 placówek edukacyjnych, dzięki którym pomagamy dzieciom powrócić do normalności. Dostarczamy również informacje o zagrożeniu związanym z minami i niewybuchami. Szacujemy, że do tej pory informacja ta dotarła do niemal 250 tys. dzieci. Niestety około 200 tys. dzieci nadal jest narażonych na to ryzyko.
Dzieci omyłkowo traktują odłamki i niewybuchy jak zabawki. Niedawno 6-letni chłopiec znalazł pocisk w piwnicy swojego domu.
Kiedy go podniósł - pocisk eksplodował raniąc dziecko. Z kolei w innym miejscu 4-letnie dziecko zmarło, a troje innych dzieci zostało rannych podczas zabawy niewybuchem.
Wojna odcisnęła największe piętno na dzieciach. Cierpienie, którego teraz doświadczają może mieć długofalowe skutki w przyszłości. Robimy i będziemy robić wszystko, co możemy, aby dotrzeć z pomocą do każdego dziecka.