4 sierpnia 2016 r. – Dziesięć dni temu do szpitala Al Sabah trafiła Sunday Samuel wraz ze swoją dwuletnią córeczką Bismah. Dziewczynka przestała jeść po tym jak zachorowała na malarię, chorobę, będącą częstą przyczyną przedwczesnej śmierci dzieci urodzonych w Sudanie Południowym. Dwulatka otrzymała potrzebne leki oraz terapeutyczną mieszankę mleczną o nazwie F-75. Stan zdrowia dziewczynki zaczął się powoli poprawiać, jednak waga dziecka cały czas była drastycznie niska, a nieustający kaszel męczył słaby organizm dwulatki.
Takich dzieci jak Bismah jest więcej. Przed walkami, które rozgorzały w Dżubie, stolicy Sudanu Południowego, do szpitala trafiało dziennie 30 małych pacjentów.
Obecnie lekarze pracujący w Al Sabah przyjmują ponad 80 chorych dzieci każdego dnia. Większość z nich trafia do szpitala w stanie skrajnego niedożywienia.
Nawet przed ostatnimi atakami, życie w Sudanie Południowym nie było łatwe dla jego mieszkańców. Trwająca od trzech lat wojna stała się codziennością mieszkających tu ludzi. Z powodu inflacji, która ukształtowała się obecnie na poziomie 300 procent, żywność jest zbyt droga dla wielu rodzin.
„Życie w Dżubie jest bardzo trudne. Musisz być bogaty, aby móc kupić chociaż paczkę mąki” – powiedziała Sunday, tuląc w ramionach swoją malutką córeczkę.
Ponad jedna trzecia ludności całego państwa (4,8 milionów osób) cierpi na poważne niedobory żywności.
W siedmiu z dziesięciu stanów Sudanu Południowego osiągnięty został próg alarmowy. Oznacza to, iż 15 procent ludności tego kraju nie ma wystarczającej ilości żywności, aby móc normalnie żyć. W niektórych rejonach problem niedożywienia dotyka aż 33 procent ludzi, w tym również dzieci. Rodziny nie mogą już dłużej prowadzić własnych gospodarstw i uprawiać ziemi z powodu trwającego nieustannie konfliktu. Bardzo liczą na pomoc organizacji humanitarnych, takich jak UNICEF.
Joseph Sensi, specjalista UNICEF ds. żywienia tłumaczy, iż z powodu braku bezpieczeństwa, żywność terapeutyczna musi być dostarczana drogą powietrzną. Setki paczek przesyłane są do placówek, mających pod opieką najbardziej niedożywione dzieci. Jednym ze szpitali, do których dociera terapeutyczna żywność jest Al Sabah.
Podczas kąpania swojego płaczącego z bólu dziecka, Sunday przyznała, że straciła już nadzieję na przyszłość. Młoda kobieta liczy już tylko na pomoc ze strony szpitala i organizacji humanitarnych.
Tej nocy, mimo opieki lekarzy, pielęgniarek i mamy, malutka Bismah umarła. Następnego ranka Sunday wróciła do domu sama.
Ta historia nie musiała się tak skończyć. Wiemy jak pomóc dzieciom takim jak Bismah i zawsze robimy wszystko, aby pomoc docierała na czas, ale nasze działania są możliwe tylko dzięki wsparciu Darczyńców. Apelujemy o każdą pomoc i z poświęceniem niesiemy ją potrzebującym. Nie pozwólmy, aby w Sudanie Południowym i w żadnym innym zakątku świata zdarzało się więcej takich tragedii. Prosimy o każde wsparcie i przekazanie darowizny dla głodujących dzieci.