Zgodnie z zaleceniami lekarza Fatumata tuli swojego malutkiego synka blisko własnego ciała. Ta metoda zwana kangurowaniem to w tym przypadku największa szansa chłopca na przeżycie.
W szpitalu w Sikasso brakuje inkubatorów i życie dzieci urodzonych przed terminem jest niemal zawsze zagrożone.
Maluch urodził się w 30 tygodniu ciąży i ważył mniej niż 2 kilogramy. Poprzednia, bliźniacza ciąża Fatumaty zakończyła się tragicznie. Dzieci, także urodzone przedwcześnie, nie przeżyły. Umieralność noworodków w Mali należy do jednej z najwyższych na świecie.
Szpital w Sikasso jest jedyną taką placówką w tym 200 tysięcznym mieście na południu Mali. Ma za zadanie służyć mieszkańcom stolicy regionu oraz ponad 2,65 mln populacji zamieszkującej okoliczne wioski. W szpitalu jest zaledwie 135 łóżek i brakuje wszystkiego – leków, specjalistycznego sprzętu, w tym inkubatorów. A jednak matki, które tu trafią i tak mogą jednak mówić o wielkim szczęściu. Większość kobiet w Mali rodzi w domach i kiedy z mamą lub dzieckiem coś się dzieje zazwyczaj pomoc przychodzi za późno.
Fatumata z ulgą patrzy na poprawiający się stan synka. Chłopiec przybiera na wadze o upragnione 20 gramów dziennie. Jeśli nadal tak będzie, już wkrótce oboje zostaną wypisani do domu.
Pomóżmy mamom w Mali bezpiecznie rodzić dzieci. Wystarczy wejść na stronę unicef.pl/afryka i przekazać darowiznę.
Środki zebrane w ramach tej kampanii przeznaczymy na sprzęt dla położnych, które odwiedzają matki rodzące w domach, leki, szczepionki oraz wyposażenie ośrodków zdrowia w aparaturę medyczną, która posłuży do ratowania życia dzieci w Mali (m. in. inkubatory, resuscytatory).