BODA, Republika Środkowoafrykańska – „To nie tylko utrata dobytku, domu czy śmierć bliskich.. to także trauma związana z brakiem bezpieczeństwa. Ciągła niepewność czy obudzimy się następnego ranka” – mówi Mia Farrow, która jako Ambasador Dobrej Woli odwiedziła w lipcu Republikę Środkowoafrykańską. Aktorka, bardzo zaangażowana w pomoc dzieciom, była tam już czwarty raz.
Dzieci w poważnym niebezpieczeństwie
W Republice Środkowoafrykańskiej trwa wojna. Na skutek toczących się walk już ponad 535 tysięcy osób straciło dach nad głową. W samej stolicy kraju – Bangui - jest ich ponad 100 tysięcy. 387 500 osób uciekło do sąsiednich krajów, głównie Kamerunu, Czadu, Republiki Konga i Demokratycznej Republiki Konga.
Ofiarami kryzysu są dzieci. Konflikt dotknął ponad 2,3 miliona najmłodszych mieszkańców kraju. Brak bezpieczeństwa i bezprawie sprawiły, że tysiące dzieci straciły dom, zostało rozdzielonych z rodzicami, porwanych i wcielonych do grup zbrojnych, zabitych i zgwałconych.
Trwający konflikt pogorszył i tak już dramatyczną sytuację humanitarną w Republice Środkowoafrykańskiej. Dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej i edukacji jest niezwykle utrudniony. Dzieci są w coraz większym stopniu zagrożone chorobami i niedożywieniem.
Podzielone miasto
Mia Farrow spotkała się z dziećmi i ich matkami z miasta Boda na południu kraju. W Boda społeczność muzułmańska chroni się w enklawie wyznaczonej przez tzw. „czerwoną linię”. Obszar jest patrolowany przez międzynarodowe siły pokojowe.
Zdewastowane sklepy i domy muzułmanów i nie-muzułmanów stoją puste. Miasteczko jest niemym świadkiem zabójstw i rabunków, które miały tu miejsce przed wyznaczeniem „czerwonej linii”. W nocy można czasem usłyszeć krok kobiet przekraczających „linię” by spotkać się z mężami lub chłopakami zamkniętymi w muzułmańskiej enklawie. To dowód na to, jak bliskie relacje łączyły tę społeczność jeszcze niedawno.
„Nie zostało nic”
Muzułmańscy pracownicy służby zdrowia nie pracują już w głównym szpitalu w obawie przed przekroczeniem „czerwonej linii” w ciągu dnia. Są wolontariuszami w klinice zdrowia założonej w obrębie enklawy i wspieranej przez UNICEF.
Mia Farrow spotkała w klinice jedną z matek. Kobieta powiedziała, że jej ojciec i mąż uciekli w czasie walk i zostawili pod jej opieką czworo dzieci, z których jedno było poważnie niedożywione.
„Powiedziała, że nie zostało jej nic," mówi Farrow. „Nie tylko straciła ubranie, dom, garnki do gotowania ... Nie pozostało nic, dosłownie.”
„Patrzysz w oczy drugiego człowieka i wiesz, że nie jest to odosobniony przypadek. Mówiła w imieniu tysięcy ludzi, którzy stracili tym kryzysie wszystko co mieli. I myślisz wtedy - co by było gdybym ja stracił dosłownie wszystko co mam?"
UNICEF zaapelował o pomoc wysokości 81 milionów dolarów na projekty związane ze zdrowiem, żywieniem, edukacją i ochroną dzieci przed przemocą.
Mia Farrow zachęca do wsparcia UNICEF - organizacji działającej na pierwszej linii frontu, już niosącej pomoc i ratującej życie i posiadającej infrastrukturę, aby robić to nadal.
Aby dotrzeć z pomocą do wszystkich potrzebujących dzieci, UNICEF planuje znacząco zwiększyć swoją obecność i rozmiar operacji humanitarnej w Republice Środkowoafrykańskiej. Nie ma czasu do stracenia. Ta pomoc musi nadejść teraz.
Prosimy! Wpłać darowiznę i uratuj życie dziecka w Republice Środkowoafrykańskiej.
Dziękujemy za każde wsparcie.