Trzynastoletnia Kafa od półtora roku mieszka w obozie dla uchodźców w północnej Jordanii. Kiedy w Daraa, jej rodzinnym mieście, walki nasiliły się, przez 4 godziny wędrowała wraz z rodziną z Syrii do Jordanii. Po przekroczeniu granicy zostali przetransportowani do obozu.
Jednego dnia spadało bardzo dużo bomb. Wtedy mama przyszła po mnie do szkoły i powiedziała, że tu już nie jest bezpiecznie, mówi Kafa.
Dziewczynka mieszka obecnie ze starszym bratem, jego 17 letnią żoną i ich malutką córeczką. Ojciec Kafy zmarł, kiedy była jeszcze malutka, a jej mama zdecydowała się na powrót do Syrii. W obozie mieszkają też jej ciotki, wujkowie i kuzyni.
Kafa, razem z kuzynami, spędza całe poranki w Miejscu Przyjaznym Dzieciom, utworzonym przez UNICEF i organizację Save the Children. Mogą tam się bawić, otrzymują pomoc psychologiczną. Popołudniami wszystkie dzieci z obozu udają się do lokalnej szkoły w Ramtha. Kafa, z powodu wojny, straciła rok nauki, dlatego obecnie jest w 7 klasie.
Codziennymi obowiązkami Kafy jest przynoszenie czystej wody i parzenie herbaty dla wszystkich członków rodziny. Narzeka, że w obozie każdy dzień wygląda tak samo.
Jesteśmy więźniami – obóz jest jak więzienie. Budzę się wczesnym rankiem, myję twarz, idę do Miejsca Przyjaznego Dzieciom. Potem wracam do przyczepy, wykonuję swoje obowiązki i zazwyczaj idę do szkoły. Chodziłam do szkoły w Daraa. Tutaj nie zawsze do niej chodzę, mówi Kafa.
Jeżeli ktoś uważa, że to jest dobre życie, niech sam go spróbuje. Myślę o wszystkich ludziach mieszkających w obozach, modlę się za nich. Nie jesteśmy tu szczęśliwi, chciałabym móc wrócić już do domu.
***
Każdego roku UNICEF i Unia Europejska wspólnie działają niosąc pomoc dzieciom dotkniętym skutkami katastrof naturalnych lub konfliktów. Możemy jednak robić to tylko, jeżeli głos tych dzieci będzie słyszany. Kafa jest jednym z milionów dzieci, które mają do opowiedzenia historię. Do dziś prawie nikt jej nie słuchał. Ty możesz to zmienić.