Gdy po miesiącach bombardowań walki w południowej Syrii chwilowo ustały, Alma bez wahania podjęła decyzję o ucieczce. Przygotowania nie trwały długo. Kobieta musiała zabrać ze sobą jedynie paszporty, aby legalnie przekroczyć z siedmiorgiem dzieci granicę z Jordanią.
Gdy tylko zaczęła szukać dokumentów, okazało się, że paszport jej 17-letniego syna stracił ważność. Alma stanęła w obliczu decyzji, której żadna matka z pewnością nigdy nie chciałaby podejmować. Zostawić syna w Syrii, czy nie wyjeżdżać i dalej narażać całą siódemkę dzieci na śmierć?
Pomoc zaoferował wujek 17-letniego Hassana. Obiecał zająć się chłopcem i wysłać go do Jordanii, kiedy tylko zostanie mu wyrobiony nowy paszport. Mijały tygodnie, a chłopiec nie dostawał potrzebnych dokumentów. Po trzech miesiącach Hassan podjął ryzykowną decyzję o nielegalnym przekroczeniu syryjskiej granicy pod osłoną nocy. Czynią to tysiące Syryjczyków - w obawie przed niepewną przyszłością w kraju, z nadzieją na poprawę sytuacji za granicą.
„Bałem się, ponieważ wiedziałem, że wiele osób zostało zastrzelonych podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy”, relacjonował nieśmiało Hassan.
Hassanowi udało się dotrzeć do Jordanii. Początkowo trafił do obozu w Za’atari, gdzie dzięki pomocy UNICEF został połączony z rodziną. Tylko w tym roku, do obozu w Za’atari trafiło 151 samotnych dzieci, niestety nie wszystkim udało się odnaleźć swoje rodziny.
„Tak się bałam o Hassana, kiedy był jeszcze w Syrii”, mówiła Alma. „Za każdym razem kiedy rozmawialiśmy przez telefon, słyszałam odgłosy bombardowań”.
Hassan wraz z mamą i rodzeństwem są już bezpieczni, ale nie oznacza to końca ich zmartwień. Mąż Almy wciąż przebywa w Syrii i nikt nie wie dokładnie co się z nim dzieje. Ponadto, pomoc jaką rodzina otrzymuje od organizacji charytatywnych nie jest niestety wystarczająca. Aby poprawić sytuację rodziny, Hassan zatrudnił się w lokalnej piekarni. Niestety okazało się, że chłopiec pracował bez zezwolenia na pracę i jego dobre chęci zamieniły się w kolejny problem – Hassan może zostać aresztowany.
Według danych UNHCR, do maja 2013 roku, w obozach dla uchodźców przebywało prawie 1,5 mln osób - najwięcej w Libanie i Jordanii, ale również w Turcji i Iraku. UNICEF szacuje, że połowa z nich to dzieci. Dlatego jesteśmy na miejscu i od początku konfliktu w Syrii udzielamy wsparcia poszkodowanym. Zapewniamy dostęp do czystej wody pitnej, tymczasową edukację, prowadzimy kampanie szczepień, dostarczamy ubrania i budujemy sanitariaty. Robimy wszystko, aby uchronić dzieci przed cierpieniem i zapewnić im bezpieczny pobyt w obozach dla uchodźców.
Wszystkie nasze działania finansowane są przez Darczyńców. Tylko dzięki stałemu gromadzeniu środków na najpilniejsze potrzeby jesteśmy w stanie udzielać natychmiastowej pomocy najbardziej poszkodowanym dzieciom. Dlatego wciąż apelujemy, przekaż darowiznę online i pomóż, póki nie jest za późno.